Wszyscy w gminie wiedzieli, że Aleksandra Marciniak (do 2012 roku występująca w dokumentach jako Andżelika Sztabińska) będzie kandydować na wójta. Od początku mówiło się, że jej protesty mają jeden cel: wypromować się na panią wójt. Nagle Marciniak oznajmia, że podjęła taką decyzję teraz po – uwaga – „długich przemyśleniach i rozmowach z mieszkańcami Wiszni Małej”. Chyba jednak pani Marciniak doskonale wiedziała, że będzie startować, a teraz udaje jakby ją nagle mieszkańcy do tego namawiali.
Równie dobrze mógłbym napisać, że mieszkańcy namawiają panią Aleksandrę Marciniak, żeby zajęła się opieką nad swoim siedmioletnim dzieckiem i zrobiła w końcu prawo jazdy, co może pani pomóc w różnego rodzaju życiowych trudnościach. Chociaż Kaczyński też prawka nie miał, a z rządził… Hmm. Jednak zostawianie dziecka w samochodzie i rozmoszenie po wsiach w kaloszach ulotek to już trochę zakrawa na pazerność na fotel wójta. Mógłbym tak napisać, ale nie piszę tego dobitnie, tak jak Marciniakowa nie powinna dobitnie kokietować swoim wahaniem się i że mieszkańcy ją namówili na kandydowanie. Pani Aleksandro, szczerze, od dawna Pani nie miała tego w planach bojkotując lokalne inwestycje? Coś więc napiszę o pani i pani kampanii.
Marciniakowa jest z ducha Wrocławianką, która na wsi jest z wyboru, ale nie jest to jej środowisko naturalne. Najlepszy przykład, przyszła protestować na dożynkach w Szewcach. Rolnicy byli z wieńcami dożynkowymi na Mszy, wieńce poświęcono, potem wystawili je do konkursu na imprezie. Każdy z wieńców zawierał tematykę religijną, ponieważ to tradycja. Marciniakowa wystawiła wieniec z rysunkiem TIR-a, bo protestowała przeciwko inwestycji Hillwooda i Develii w Malinie. Rolnicy prawie, że wyrzucili ją na kopniakach z dożynek. Całe zajście zostało nagrane z ukrytej kamery przez mieszkańca i wrzucone do internetu. Marciniakowa szybko wyszła ze zwieszoną głową z dożynek, ale króluje w sieci. Tu wyrzuca wszystkie krytyczne do niej komentarze. Tak to każdy może sobie królować i zbierać niby jedynie pochlebne oceny.
Zresztą, Aleksandra Marciniak vel Andżelika Sztabińska już wie, że ma problem z poparciem w wyborach na wójta. Zachęca do głosowania na siebie ludzi spoza gminy i instruuje ich jak dopisać się do list wyborczych. Oto jej wpis: „Mamy Komitet!! Kto z Was jeszcze tego nie zrobił – to już najwyższy czas! Nie trzeba być zameldowanym – wystarczy wskazać miejsce zamieszkania na terenie Gminy Wisznia Mała!” A za chwilę żali się, że urzędnicy sprawdzają dokładnie kogo dopisać i uważa, że to metody „prymitywne”. Czyżby pani Marciniak już wiedziała, że ludzie dadzą jej czerwoną kartkę tak jak rolnicy z całej gminy w sierpniu na dożynkach w Szewcach i nawołuje, żeby wsparli ją spadochroniarze spoza Wiszni Małej? Wrocław zadecyduje kto będzie w Wiszni wójtem? To możliwe. To zdaje się być tajny plan Aleksandry Marciniak.
Sandra Bazowska